piątek, 21 sierpnia 2009

Przedjesienne przetwory.



Tak właśnie do głowy mi przyszło, że przetwory by brzmiały równie dobrze w wersji "przedtwory". Po przetwarza się je PRZED jesienią i zimą właśnie. Przez ostatnie tygodnie przetwarzałam przedjesiennie, co mi w ręce wpadło i co, mam nadzieje, srogą zimą utuli moją tesknotę za latem.

I tak walcząc z lenistwem i upałem, bawiąc się różnościami nakisiłam ogórków, nastawiłam małosolnych, które zostały już "zniszczone" w letnie wieczory ku radości naszej. Nasmażyłam konfitur wiśniowych, marmolady brzoskwiniowej i pozamykałam słoneczny zapach brzoskwiń w kompotach. Teraz szykuję się na powidła śliwkowe i suszenie pomidorów. Szkoda, że z grzybów mamy tylko pomrożone kurki, ale jest tak sucho, że wyprawa w ukochane grzybomiejsce skończyła się jakiś czas temu łupem, który zjedliśmy na obiad. Ech
...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz