piątek, 21 sierpnia 2009

Połówki brzoskwiń w lekkim kompocie


Podobno kiedy kobieta spodziewa się syna ma chęć na ogórki kiszone i inne ostre smakołyki.
Ja miałam "na wciąż" chęć na brzoskwinie z puszki i ptasie mleczko. Może dlatego nie wierzyłam nikomu, kto mówił, ze będę miała syna:). 

Kiedy na targu zobaczyłam piękne, polskie brzoskwinie nabyłam skrzyneczkę i wykonałam pyszne kompociki. Na zimową chandrę jak znalazł.

Dowolną ilość brzoskwiń wrzucić do garnka i chwilę obgotować. Jak przestygną zdjąć skórki. Idzie dość łatwo. Podzielić na połówki wyrzucając pestkę. Obgotowanie jest ważne, ponieważ wydłubanie pestki z surowej, świeżej brzoskwini to jakaś porażka, a z podgotowanej wychodziło ślicznie.

Pół kilo cukru, sok z 1 cytryny i pięć litrów wody wymieszać. Ja zalewam gorącą wodą, żeby cukier łatwiej się rozpuścił i przestudzam. Jeśli zabraknie - dorobić, jeśli zostanie - dodać więcej cytryny i wypić jako lemoniadę.

Przełożyć brzoskwinie do słoików, zalać wodą z cukrem, wstawić do garnka wyłożonego ręcznikiem, zalać wodą do wysokości 3/4 słoika i pasteryzować na małym ogniu ok 20 minut.

Poczekać do całkowitego wystygnięcia słoików. Oczywiście, dla pełnego sukcesu słoiki muszą być wyparzone, a pokrywki i ranty słoika wytarte do sucha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz