Zachęceni lejącym bezustannie deszczem i całkiem ciepłą temperaturą wybraliśmy się z Tikejem na grzyby. Podnietę wielkiego grzybobrania wzmogły we mnie magiczne słowa "porcini" wyzierające co chwila ze "Wzgórz Toskanii" Ferenca Mate. Jest to jedna z uroczych książeczek z nurtu "wyjechałem/am na wieś i odnalazłem/ am szczęście i radość życia". Jak dobrze pójdzie to i ja za jakiś czas popełnię "powroty nad rozlewisko ze wzgórz Toskanii , z uwzględniem ceny wody w Finistere". Kto czytał, ten trąba, bo te zapachy , smaki i uroki trzeba przeżywać osobiście.
Kiedy udało się nam NIE ZEBRAĆ ANI ĆWIERĆ GRZYBA, które to Syn Nr 1 skomentował "a u Lali na działce rosły trze WIEEEEELKIE koźlarze i koło szlaucha prawdziwek", co razem mnie zeźliło i wymagało działania, stanęłam do patelni.
Ale zanim to się stało zebraliśmy w lesie szklankę czarnych jagód. W ramach grzybobrania. Wiadomo, mogliśmy uniknąć smagania wzrokiem przez leśnych bywalców, którzy rozkosznie stwierdzali: o , co tak słabo??? bez grzybków??? i patrząc na naszą reklamówke dodawali: aaaaa, bo państwo na jagody. I tak miast grzybów jagody stały sę głównym kolacyjnym bohaterem.
W drodze powrotnej, za Stanisławowem, oczy nasze przykuli panowie, którze sprzedawali coś dobrego.Z daleka, widać było sery korycińskie. Zatrzymalismy się i naszym łupem padły truskawki, małe suszone kiełbaski doprawiane papryką ( w samochodzie poszła 1/3), wędzona sielawka, litewskie chleby i jakaś gruba, suszona kiełbasa - między kindziukiem a suszoną francuską, w smaku.
Wsio poszło na kolację z dodatkiem ultra cienkich naleśników smażonych na patelni przetartej masłem. Posypane cukrem, z owocami: jagodami, truskawkami, bananami, serkiem waniliowym i syropem klonowym smakowały tak, że nie można było się oprzeć wepchnięciu całego do buzi i rozkosznemu mlaskaniu. Kto tego, czasem, nie lubi?
Naleśniki delikatne:
1/2 kg mąki
1/2 l wody gazowanej
szkalnka mleka
2 jajka
szczypta soli
masło do smarowania patelni ( jeśli patelnia teflonowa nie smarować częsciej niż co 5 naleśników)
Rozmeszać wszystko w blenderze do uzyskania konsystencji bardzo rzadkiej śmietany (takiej, jak śmietana do ubijania). Smażyć na mocno rozgrzanej patelni. Próbować przewracać podrzucając naleśnik na patelni. Ku uciesze gawiedzi i czyhających zwierząt domowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz