sobota, 13 czerwca 2009

Karkówka Dziadka Lonka




Mój Tata jest znany ze wspaniałych wędlin, którymi nas rozpieszcza. Niestety, coraz rzadziej. Ale zawsze możemy liczyć na wpaniałą karkówkę, która Tata przyrządza na nasz przyjazd. Starannie wybrany kawałek mięsa jest przez dobę/ dwie marynowany w sekretnej mieszance domowego wina, czosnku z własnego ogrodu, odrobinie miodu od sąsiada i innych sekretnych ingrediencjach.  Karkówka jest zawsze niezwykle soczysta, krucha i aromatyczna. Może to także zasługa, prócz Tatowego talentu, żeliwnego gara, w którym miesiwo się dusi. 
Jako że od dłuższego już czasu staram się sama robić wędliny ( na razie głównie pieczone) zmodyfikowałam przepis do wersji mniej pracochlonnej i powstała przyjemna, kanapkowa pieczeń karkowa. Okazała się być przepyszna, z lekko chrupiącą złotą skórką.Doskonała będzie też do obiadu. Uroku zdjęcia nie oddają, ale kiedyś się nauczę! A tymczasem:

Pieczona karkówka pyszna
1. Ładny kawałek karkówki wieprzowej (ok. 1,5 kg) opłukać i osuszyć.
2. Natrzeć solidnie solą morską i grubym pieprzem oraz wyciśniętym czosnkiem (2-3 ząbki). Muszę przyznać, że wspaniale się tu spisuje suszony czosnek Kamisu - mięso pachnie świeżo i delikatnie.
3. Zawinąć w folię aluminiową i na dwie doby zamknąć w lodówce
4. nagrzać piekarnik do 190 stopni, ułożyć pieczeń na ruszcie i dać jej półtprej godziny na upieczenie. Jesli kawałek mięsa ma niedużą średnice, skrócić czas pieczenia. Nie polecam termoobiegu, bo wysusza mięso.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz